poniedziałek, 2 września 2013

Jak zaoszczędzić na podróżowanie?

Oszczędzanie, to jak mówią, cnota kapitalizmu. Aby zrozumieć sedno postu przejdźmy przez następujące twierdzenie:

Podróże nie muszą być kosztowne


Było to już powiedziane tysiąc razy i tłumaczone na możliwe sposoby. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że samodzielnie zorganizowany trip  jest tańszy niż oferta biura podróży. 

Istnieje złudne przekonanie, jakoby podróżowanie wiązało się z klucza z wydaniem ogromnej gotówki. Częściowo jest to prawda, ale tylko po części. O tym jak podróżować napiszę jednak kiedy indziej. Teraz zaś opiszę, jak zaoszczędzić na same podróże.

Zaraz oczywiście zaleje mnie fala krytyki, że mieszkam na Zachodzie, że łatwiej, że szybciej... Jasne. Aczkolwiek to żadna wymówka. Swego czasu odkładałem złotówki przez cały rok, by na tydzień polecieć do Rzymu.

Wystarczy trochę zaoszczędzić i można w nagrodę podziwiać takie widoki.

Złota zasada: każda złotówka się liczy

10 porad/zasad, których przestrzegałem, by uzbierać na "wielkie" podróże. Niektóre mogą być pomocne nie tylko dla kogoś, kto chce gdzieś wyjechać, ale i ogólnie w życiu, by podreperować domowy budżet.

I. Pragnij tego
Po pierwsze: musisz tego pragnąć. Jeśli tak naprawdę pragniesz kupić sportowe auto bardziej, niż wyjechać w wielką podróż, to raczej nie wyjedziesz. No chyba, że stać Cię na jedno i drugie.

II. Nie wydawaj fortuny w barach
Nikomu nie muszę tłumaczyć dlaczego. Nie oznacza, to że nie popieram naszej, narodowej tradycji dobrego nastukania się w towarzystwie. Chodzi o to, że wypicie paru piw ze znajomymi w domu będzie tańsze niż wypad na imprezę do klubu (taksówka, wejściówka, bar, kebab).

III. Pozbądź się uzależnień
Nie pal. Nie chlej. Prosta rada, ale ciężka w zastosowaniu. Nałogowe palenie papierosów, to spora bolączka zarówno dla zdrowia jak i portfela. Rzucenie nikotyny momentalnie wpłynie pozytywnie na bilans naszych finansów. Nawet nie chcę wspominać o nałogowych palaczach trawy, którzy ładują w to po kilkaset złotych miesięcznie.
Sześciopak browara może nie wydaje się drogi. Aczkolwiek picie codziennie jest już drogim hobby.
Innym przykładem może być uzależnienie od hazardu. Jeśli nie jesteś mistrzem Pokera, to zostaw to innym.

IV. Nie kupuj sportowych aut
Kup auto z małym silnikiem. Podobno w USA, to jeden z większych błędów stosowanych w domowym budżecie. Kupowanie samochodu, którego utrzymanie nie leży w naszych możliwościach. Może lepiej kupić mniejsze i bardziej ekonomiczne?

V. Jedz w domu i wprowadź rozsądną dietę
Jedzenie na mieście jest kosztowne na dłuższą metę. W wielu restauracjach są ciekawe i dogodne okazje. Pomimo, to jedzenie w domu jest generalnie tańsze, niż stołowanie się po knajpach. Największa różnicę widać w napojach. Kawa w kubku modnej sieciówki wypita w centrum jest średnio kilkadziesiąt razy droższa od filiżanki wypitej w domowej kuchni.

W każdym domowym budżecie spory odsetek zajmują na pewno produkty żywieniowe. Zatem oprócz wychodzenia na miasto można sporo zaoszczędzić kupując większe opakowania. Warto porównać ceny produktów w przeliczeniu na kilogram. Przykładowo lepiej kupić tabliczkę czekolady niż nasz ulubiony batonik albo duży słoik ketchupu zamiast małej tubki. Co więcej, warto kupować więcej warzyw, mniej mięsa i słodyczy. Mieszkając kilka lat temu w Turcji nauczyłem się totalnie innego sposobu jedzenia, który był nie tylko tańszy, ale zdrowszy i... smaczniejszy.

VI. Dojazd do pracy
Być może twoje miejsce pracy nie jest, aż tak daleko, by jechać tam samochodem? 

VII. Nie czytaj gazet
Kupowanie gazet raz na tydzień lub drogich miesięczników, to jakiś-tam wydatek. Może informacje, które nas interesują znajdziemy w internecie? Zawsze to jakaś oszczędność. W skali roku dzięki niekupowaniu tygodnika z programem TV będzie nas stać na przykład, by wynająć małe mieszkanie na dobę w Budapeszcie.

VIII. Zaoszczędź na komórce
Mnóstwo ludzi wydaje krocie na rozmowy telefoniczne. Nie tylko na te krajowe, ale i zagraniczne. Dobrym pomysłem byłoby poszukanie korzystnej taryfy/abonamentu, który spełniałby nasze oczekiwania. Warto używać też internetu (e-mail, skype, komunikatory) do komunikowania się w bezpłatny sposób.

IX. Znajdź inne źródło dochodu
Wielu z nas ma jakieś ukryte talenty, zdolności czy zainteresowania. Te z kolei łatwo mogą przerodzić się w dodatkowe źródło zarobkowania. Może umiesz malować paznokcie albo reperować krany? Zamiast wprowadzać cięcia w budżecie, warto rozejrzeć się za nowymi wpływami.

X. Nie kupuj markowych produktów
Nie inaczej. Nie ma potrzeby kupowania ciuchów marki modnego producenta. Często produkty innych firm nie odbiegają jakością od tych topowych. Oczywiście nie mówię o kupowaniu najtańszych chińskich podróbek i totalnym oszczędzaniu na jakości. Po prostu sprawdźmy innych producentów, a nie tylko tych, których modne reklamy są w telewizji. Ostatnio na Zachodzie pojawiła się moda na tzw. produkty generic, czyli takie bez marki.

XI. Nie kupuj niepotrzebnych rzeczy
Żyjąc w społeczeństwie, które jest zalane powodzią reklamy, ciężko oprzeć się pokusie konsumpcji. Z drugiej strony warto czasem przemyśleć zakup niektórych rzeczy. Czy rzeczywiście są nam potrzebne?

XII. Sprzedaj niepotrzebne rzeczy
Przejrzyj szafy. Może jest w nich mnóstwo niepotrzebnych ciuchów i przedmiotów, których nie używasz? Pozbycie się złotej monety dziadka za grosze nie jest dobrym pomysłem. Jednak sprzedanie konsoli PS 2, na której już i tak nie gramy może pomóc w odłożeniu wymarzonej sumy. Ja sprzedałem wiele swoich książek, ubrań, kolekcję monet i wiele innych rzeczy. Teraz wołają na to modnie decluttering.

XIII. Oszczędzaj
Może zasada brzmi głupio, ale jest ważna. Musisz ułożyć konkretny plan na zasadzie "ile" i "na kiedy". Inaczej ciężko będzie na raz odłożyć większą sumę. Załóżmy, że odkładasz na przykład 100 zł tygodniowo. W skali roku jest to już 5200 zł. Warto założyć w banku osobne konto na nasz wymarzony cel. Wiele z placówek oferuje taką opcję za darmo. Oszczędzanie jest zwane przez ekonomistów jako cnota kapitalizmu. Na pewno wymaga silnej woli, ale przynosi wiele satysfakcji w dłuższym rzucie.

XIV. Nie zadłużaj się
Unikaj kredytów i zapożyczania się w inny sposób. To finansowa kula u nogi. Mit kredytu polega na tym, że dostajemy pieniądze na długi okres czasu. Tymczasem już po miesiącu jest ich o jedną ratę mniej. Wyjątkiem są bardzo nisko oprocentowane pożyczki z kas wspólnotowych. Innym mówimy stanowcze nie.

XV. Zacznij tu i teraz
Jeśli celem jest wylot na tydzień na Majorkę, to zacznij już dzisiaj kierować ku niej swe kroki. Może wyjazd nie będzie realny w te wakacje, ale może za rok lub dwa już tak.

Wiem, wiem. Łatwo jest tak pisać. Aczkolwiek uwierzcie mi, że mi udało się sporo odłożyć przez ostatnie siedem miesięcy pracy. Nie chodziłem ani głodny, ani w podartym ubraniach. Jadłem od czasu do czasu na mieście. Co więcej... kupiłem ostatnio mnóstwo nowych rzeczy: rower, rękawice bokserskie, smartfona, sprężarkę do malowania i zestaw czterech aerografów, trochę ciuchów... Urządziłem sobie też krótki urlop w Polsce, spotykałem się też czasami w barach ze znajomymi, zapisałem na boks tajski i wynająłem większy pokój. Cóż... ale tak działa chyba tylko Irlandia. Podejrzewam, że w Polsce też byłoby to możliwe, ale po dłuższym czasie.

Oczywiście nie każdy ma możliwość zastosowania się do powyższych zasad. Nikomu nic nie narzucam, ani nie mówię co jest lepsze. Jedynie opisuję jakie jest moje zdanie i do czego ja się zastosowałem. Nie każdy ma też możliwość oszczędzania przy wychowywaniu trójki dzieci, spłacaniu kredytu czy innych okolicznościach.

O tym jak oszczędzać podczas samej podróży napiszę już wkrótce. Na chwilę obecną zerknijcie jak m.in. zarabiam w podróży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz