Kuala Lumpur jak na stolicę było miejscem po pierwsze nazbyt
spokojnym (nie licząc częstych korków), po drugie nazbyt przyjaznym, po trzecie
zbyt czystym. Miasto pomimo swojej stosunkowo małej powierzchni (pół Warszawy)
jest dosyć mocno zaludniona (6891/km2). Ludzie. Być może miałem takie wrażenie
tylko dlatego, że wróciłem z głośnych i brudnych Indii.
Moja host-Joanne okazała się być ciepłą i pozytywnie
nastawioną do świata osobą, bo kiedy nawet narzekała na pracę ze swoją rodziną
w piekarni, to i tak była zadowolona ze swojej sytuacji. Dziwny system pracy
ustalony przez jej brata sprawiał, że była skazana na przekładanie bułeczek od
świtu do nocy. Dzięki temu, że zamieszkałem z jej rodziną codziennie miałem
świeże, malezyjskie pieczywo prosto z pieca!
Widok w centrum, który się nie nudzi. |
Samo przebywanie w KL napełniło mnie wielką radością, bo
wydało się „place to be”. Kilka aspektów, które sprawiły, że mój pobyt w Kuala
Lumpur stał się rapsodią:
Doskonała komunikacja
Pomijając problem korków, które pojawiają się w bliżej
nieokreślonej porze popołudniu i trwają aż do późnego wieczoru, KL oferuje
swoim mieszkańcom niesamowite wręcz rozwiązania komunikacyjne (kolejki: Rapid i
Monorail, autobusy, taksówki, bezpłatne autobusy dla turystów, wynajem motorów).
Przepyszne jedzenie na mieście
Próbując to ująć w jednym zdaniu, powiem że KL jest chyba
NAJLEPSZĄ destynacją w Azji jeśli chcesz spróbować jak największej ilości egzotycznych
kuchni: od irackich pierożków po koreański ramen.
Bukit Bintang - bardzo spokojnie jak na centrum metropolii. |
Czystość i porządek
KL jak na stolicę jest wyjątkowo schludnym miastem i nawet
tereny budów wydają się być uporządkowane biorąc pod uwagę, że to Azja.
Fantastyczna pogoda
Średnia temperatura 28 C przez cały rok sprawia, że KL jest
cudownym miejscem do życia.
To żarełko kosztowało 5,50 zł. |
Zgranie 3 kultur
W metropolii żyją zgodnie trzy kultury/religie: Hindusi
(hinduizm), Malezyjczycy (islam) oraz Chińczycy (konfucjanizm/buddyzm). Pomimo
tak ogromnych różnic mieszkańcy żyją zgodnie i generalnie nie istnieją „żywe”
konflikty na podłożu etnicznym.
Niskie ceny
Malezja jest generalnie krajem tańszym od PL, a szczegółowo o
tym pisałem tutaj.