wtorek, 23 września 2014

MISJA TUŁACZ: (Kochi, Indie)

Za darmo!
Podróż z Hyderabadu do Erankulam przebiegła ciekawiej niż sądziłem. Z tego wszystkiego ponad 29h mordęga okazała się całkiem przyjemna. Nawet te prycze w indyjskich kolejach są wygodniejsze od naszych siedzisk w PKP.


Spacer po okolicy.


Odnalezienie uczciwego taksówkarza na dworcu zajęło mi jedynie 12 minut. Miasto Ernakulam różniło się znacznie od poprzednich miast w Indiach, które odwiedziłem. Na pierwszy rzut oka wydawało się dużo czystsze i lepiej zorganizowane. Szybko jednak zrozumiałem, że to złudzenie. Zwłaszcza, gdy ujrzałem okolice swojego hotelu. Tuż przy głównej ulicy wielki kanał, który z początku wyglądał wręcz romantycznie. Mniej wenecko zrobiło się natomiast, gdy poczułem tutejszy „klimat”. Kanał gnił, a jego okolice chyba też.

Hotel!
Hostelik spoko. Całkiem do rzeczy i można powiedzieć, że mój podwójny pokój miał wręcz zadatki na hotelowy room. Tak sądziłem do czasu, gdy o 6tej rano okazało się, że okno w okno sąsiadujemy z jakąś stolarnią. Nie wiem w sumie, czy ze stolarnią, ale wiem, że coś cieli piłą mechaniczną już o brzasku. Nie zraziło mnie to jednak, ale uznałem to za usługę darmowego budzenia. A co!

Właściciel o wyglądzie Drakuli dał mi pachnącą spiralą. Okazało się, że to na komary. Jako, że w Indiach nie dostawałem nic za darmo (nie licząc jedzenia od dobrych ludzi), to niezmiernie się ucieszyłem  z takiego podarku. Jakże głupi! W świecie nie ma nic za darmo, a już na pewno nie w Indiach. Okazało się, że ten cuchnący kanał przy ulicy generował takie chmary moskitów, że z pokąsań, aż wyłem. W życiu doświadczyłem nieco bólu (połamane ręce, pęknięta czaszka, skręcone kostki), ale nigdy jeszcze nie odczuwałem tak silnej nieprzyjemności z powodu małych owadów. Już mnie nawet nie swędziało, a dotkliwie bolało! Niemal bezsenna noc! Podróże kształcą! Dlatego, z tego wszystkiego nawet ta stolarnia o 6tej rano, jakoś mi już nie robiła różnicy.
O taki posiłek mi chodziło!

Ernakulam zachęcało do wyjścia, jako, że pogoda była fenomenalna! Samo miejsce od razu spodobało mi się tysiąc razy bardziej, niż np. Hyderabad czy Agra. Piękne jest podróżowanie w te ciepłe kraje, bo często energia dociera do nas znikąd. Panował upał, ja po nieprzespanej nocy, ale jakoś człowiek się cieszył. Może z tej wielkiej radości spowodowanej wolnością, swobodą dnia, brakiem planów…
***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz